ETUDE HOUSE: Missing U! krem do rąk



Cześć dziewczyny,

krem do rąk to moim zdaniem podstawa w dbaniu o samą siebie. Najlepsza oprawa manicure, to wypielęgnowane dłonie. Zadbane dłonie = odpowiedni krem. Podczas zimy i ostrych mrozów skóra dłoni jest bardziej niż zwykle narażona na uszkodzenia i wysuszenie, a jeśli ktoś jeszcze pracuje w miejscu klimatyzowanym.. auć! Krem na biurku to podstawa.

Sama często stosuję różne kremy do łapek i to nawet nie ze względu na zmienne warunki pogodowe, ale z uwagi na problemy z dłońmi. Moje alergie często odbijają się właśnie na dłoniach i nie jest to przyjemne. Bywa, że mam je bardzo poranione mimo największych starań - wtedy niestety muszę już skorzystać z maści sterydowych, dlatego staram nie robić tego zbyt często. Moment nieuwagi i nieszczęście gotowe :( Dlatego też kremy do rąk dla mnie muszą być delikatne, nie podrażniać i nawilżać, bez tworzenia filmu na dłoniach.

Mniej więcej 1,5 miesiąca temu zaczęłam używać kremu do rąk firmy Etude House z serii "Missing U!" (missing u = tęsknię za Tobą). Jakie są moje spostrzeżenia? O tym poniżej.

Missing U!



Opis

Seria Missing U! składa się z czterech kremów z motywem zwierzątek: foczki, pingwina, delfina i pandy. Każdy z nich ma inny zapach: foka - zielonej herbaty, pingwin - pudrowy (baby powder), delfin - kwiatowy, panda - brzoskwiniowy. Kremy zawierają wyciągi z ziół, masło shea i olej z oliwy.
  

Kremy są w plastikowych odkręcanych pojemniczkach spakowanych w papierowe pudełka. Papier nadaje się w 100% do recyklingu, jeśli wierzyć opakowaniu. Nadruk został wykonany z tuszu sojowego (soya ink), który jest bardziej przyjazny środowisku niż tradycyjne tusze. To z kolei przekłada się na ułatwienie procesu recyklingu opakowań.


Seria Missing U! jest powiązana z projektem Etude House o nazwie "Missing U". Ma on na celu zwrócenie uwagi i ochronę zagrożonych gatunków zwierząt poprzez przypomnienie ludziom o ich zagrożeniu oraz wsparcie finansowe. Na każdym opakowaniu jest kilka zdań związanych z danym zwierzątkiem.

Foka: Hi~ I am Harp Seal. I live near the Arctic Ocean, love to play in the snow and sunbathe.
Pingwin: Hi~ I am Fairy Penguin. I live in Australia & New Zealand, love to swim and dive for fish.
Panda: Hi~ I am Panda. I live in China, love to eat bamboo and practice kung-fu.
Delfin: Hi~ I am Pink Dolphin. I live in the Amazon River, love to swim and chal with friends.

Sposób użycia:
Nałożyć na dłonie w chwili uczucia suchości lub po umyciu dłoni. Wmasować w dłonie, palce oraz nadgarstki.

Pojemność: 30 ml


Skład (foczka):
Water, propanediol, glycerin, cetearyl alcohol, isopropyl palmitate, beeswax, olea europaea (olive) fruit oil, butyrospermum parkii (shea butter) extract, lavandula angustifolia (lavender) extract, anthemis nobilis flower extract, lippie citriodora lead extract, aloe barbadensis leaf extract, centella asiatica extract, althaea officinalis root extract, ricinus communis (castor) seed oil, copernicia cerifera (carnauba) wax, hydrogenated castor oil isostearate, dimethicone, glyceryl stearate,  polyacrylate-13, peg-40 stearate, peg-100 stearate, polyisobutene, ethylhexylglycerin, carbomer, tromethamine, polysorbate 20, disodium edta, phenoxyethanol, fragrance

Cena: do 20 zł max
   


Moja opinia


Z serii Missing U! używam obecnie foczki i pandy. Na potrzeby kilku zdjęć odkręciłam pingwina, ale jeszcze go nie używałam. Czekam, aż skończę poprzednie.
Foczka jest moim aktualnym kremem podróżnym, tzn. jeździ ze mną w torebce i wspiera mnie podczas zajęć, a panda biurkowym - zajmuje zaszczytne miejsce na biurku pod ręką.




Missing U! na pierwszy rzut oka urzeka słodkością opakowań. Małe, zgrabne, z buźkami zwierzątek są bardzo urokliwe, chociaż w przypadku delfina wykonanie "usteczek" ciągle mnie bawi (dalej na zdjęciach). Kartoniki są wytrzymałe - foczka nie podróżuje w mojej torebce inaczej niż w tekturce (tak bardzo się boję, że cokolwiek się zadrapie).


Moja torebka jest typową torebką studentki - dużo rzeczy (i jeszcze więcej) musi się zmieścić. Co zaś tyczy się prawdziwego opakowania (tego plastikowego), to łatwo się je odkręca i mieści się w dłoni. Po odkręceniu widzimy, że producent dołączył ochronną folijkę.


Foczka ma delikatny zapach (dla mnie bardziej cytrusowy aniżeli herbaciany) i to od niej zaczęłam przygodę z tą serią. W czasie, gdy ją otwierałam często podróżowałam, więc i więcej jej używałam. Foczki używam w miarę regularnie od końca stycznia i na oko mam jeszcze sporo do zużycia. W porównaniu z foczką zapach pandy jest bardziej zdecydowany, ale jest wciąż przyjemny - na tyle, że jest atrakcyjny, a nie duszący. Ma miłą brzoskwiniową woń. Być może zbyt miłą, gdyż czasem trudno się powstrzymać od wąchania 😁


Kremy mają lekką formułę, która szybko się wchłania. Nie są zbyt gęste i nie tworzą lepkiego filmu, aczkolwiek czuć delikatną powłoczkę na dłoni. Nie mam jednak odczucia, by po posmarowaniu wytrzeć opuszki palców, żeby nie zatłuścić kartek papieru (jak np. w przypadku kremu Dove).

Kremy mnie nie uczuliły, ani nie podrażniły i tak już delikatnej skóry dłoni. Nie szczypią, a mnie się nie zbiera się na płacz podczas stosowania w najgorszych momentach uczuleń. Dla mnie oznacza to, że kremy są delikatne, a skład jest do przyjęcia. Missing U! mogę więc jak najbardziej polecić.
  
 

Poza opakowaniem, przyjemnymi zapachami i formułą, plusem Missing U! jest cel kampanii. Ratowanie zagrożonych gatunków samo z siebie zasługuje na max łapek. Forma też jest ciekawa. Zamiast standardowych plakatów, ulotek, stron w internecie etc, kupujemy krem (i w ten sposób już wspieramy misję Etude House), na którym umieszczony zajawkę akcji. Przyznam, że zapoznawszy się z opisem na opakowaniu zaczęłam szukać wiadomości w internecie. Głównym sprawcą był różowy delfin, który naprawdę jest różowy! 😲 Jestem ciekawa, czy Missing U! zostanie poszerzona o inne gatunki (może pandkę rudą?💗), chociaż podejrzewam, że to zamknięta seria.


                                  PLUSY                                               MINUSY

- opakowania 💗                                                                - dostępność (internet)
- dobra wydajność                                                               - mogłaby być większa pojemność ;)
- lekka formuła                                                                  
- szybko się wchłania                                                        
- nie podrażnia skóry (testowane przez alergika ;) )


Ostateczna pandkowa ocena: (5/5)



  

Komentarze

POPULARNE